Ośrodki turystyczne przyjmują turystów i apelują o przyjazdy
Prezes Karkonoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej (KLOT) Grzegorz Sokoliński w rozmowie z PAP wyjaśnił, że pojawia się wiele fałszywych "newsów", również od dziennikarzy relacjonujących powódź, że drogi do ośrodków turystycznych są nieprzejezdne.
"Skutkiem tego jest to, że turyści rzeczywiście dzwonią i dopytują do informacji turystycznych i bezpośrednio do obiektów. Dostajemy dużo zapytań czy obiekty działają, czy szlaki turystyczne są otwarte. Obiekty funkcjonują, szlaki są otwarte, a droga jest przejezdna. Obiekty w Szklarskiej Porębie oraz w Karpaczu są cały czas dostępne dla turystów, ponieważ górskie miejscowości powódź nie dotknęła aż w takim stopniu, jak miejscowości położone w kotlinach" – wyjaśnił Sokoliński.
Prezes KLOT dodał także, że nie ma masowych odwołań rezerwacji, ale jest sporo zapytań odnośnie sytuacji powodziowej. Hotelarze z Karkonoszy spodziewają się, że na najbliższy weekend, który zapowiada się słonecznie i turyści dojadą w góry.
Karol Wagner z Ośrodka Konferencyjno-Wypoczynkowego "Ziemowit" w Jarnołtówku koło Głuchołaz powiedział PAP, że po przejściu fali powodziowej obiekt jest sprzątany i przywracany do normalnego funkcjonowania, ale część obiektów w dolnej części Prudnika i Głuchołaz jest zniszczona i te nie będą mogły przyjąć gości w najbliższym czasie.
"Nasz obiekt został sparaliżowany przez powódź, ale wróci do sprawności najprawdopodobniej w piątek, aby przyjąć weekendowych gości. Mieliśmy główne wsparcie od strażaków z lokalnych OSP. Nie odczuliśmy wsparcia centralnego. Heroicznie działała Państwowa Straż Pożarna. Otrzymaliśmy wsparcie od podmiotów zewnętrznych, w ogóle niezwiązanych z turystyką i bardzo często samych gości hotelowych i zaprzyjaźnionych różnych firm z zewnątrz" – wymieniał Wagner.
Podkreślił on, że obiekty hotelowe, położone wzdłuż Złotego Potoku nie funkcjonują i prawdopodobnie jeszcze przez parę tygodni będą zamknięte z uwagi na zniszczenia. Natomiast obiekty położone powyżej potoku wracają do sprawności i zapraszają do przyjazdów.
"Apelujemy do gości, aby przyjeżdżali do nas i dopytywali w recepcjach o możliwości zakwaterowania. Wiele z naszych pracowników straciło swój prywatny dobytek, a chcemy wspierać swoje załogi i pozyskiwać środki zewnętrzne, żeby móc normalnie pracować. Bez turystów nie ma nas!" – zaapelował Wagner.
Żywioł ominął Duszniki-Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej.
"Mieliśmy wiele szczęścia, że szalejący żywioł, który nawiedził powiat kłodzki i wiele innych części południowej Polski, ominął nasze Duszniki-Zdrój. Zagrożenie powodzią było jednak bardzo duże. Dzięki heroicznej walce naszej OSP, służb komunalnych i wielu wolontariuszy udało się obronić newralgiczne miejsca Dusznik-Zdroju" – czytamy na stronie internetowej uzdrowiska.
Hotelarz ze Świeradowa-Zdroju napisał na profilu społecznościowym: "Góry Izerskie i Świeradów-Zdrój muszą żyć! A żyjemy głównie z turystyki! Hotele, pensjonaty, Uzdrowisko funkcjonują, szlaki piesze i rowerowe za kilka dni będą dostępne. Tu tysiące ludzi pracuje dla turystów. Gdy Was nie będzie, sami nie damy sobie rady! Teraz, gdy wiele osób walczy z żywiołem lub jego skutkami, to może być szokujące lub niezrozumiałe, ale zapraszamy w Góry Izerskie. Zachowajcie rozwagę, śledźcie komunikaty, ale jeśli chcecie i możecie przyjeżdżajcie! W Świeradowie kwitną nawet rododendrony, życie toczy się dalej" – czytamy we wpisie. (PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ mick/